Uwielbiam sklepy z półproduktami! Nierzadko zdarza się, że spędzam wiele minut na przeglądaniu ich asortymentu i najchętniej podczas zamówienia powiedziałabym „poproszę wszystko”. 🙂 Najczęściej zaglądam na strony: mazidla.com, zrobsobiekrem.pl i biochemiaurody.com, ale od kiedy odkryłam stronę e-naturalne.pl, już prawie w ogóle nie składam na nich zamówień – sklep e-naturalne ma wszystko, czego potrzebuję, a i ceny w przypadku wielu produktów są dużo niższe.
Kiedy jakiś produkt wpada mi w oko, dopisuję go do mojej listy, a kiedy uzbiera się grupa produktów o wartości ok. 100 zł i kiedy naprawdę ich już potrzebuję, składam zamówienie (od 99 zł wysyłka kurierem jest darmowa). Tym razem udało mi się też skorzystać z 18% zniżki, co na tej stronie jest rzadkością (największy rabat na cały asortyment, jaki widziałam do tej pory to 10%), dlatego zamówiłam nie tylko rzeczy, których aktualnie potrzebuję, ale zrobiłam też trochę zapasów (wcześniej zapoznałam się z datami ważności – są podane pod każdym produktem na stronie). Co kupiłam?
Francuska glinka biała: 15,60 zł/200 g (klik)
Francuska glinka różowa: 6,80 zł/60 g (klik)
Francuska glinka zielona: 15,60 zł/200 g (klik)
Francuska glinka żółta: 5,20 zł/50 g (klik)
Po pierwsze, glinki. To już stały element mojej pielęgnacji i nie wyobrażam sobie, że mogłoby ich zabraknąć. A ponieważ zostało mi już ostatnie, małe opakowanie, musiałam koniecznie uzupełnić zapasy. Wybrałam dwie glinki, które już znam (co prawda, te z e-naturalne mam po raz pierwszy, ale mam nadzieję, że spiszą się podobnie) – białą i zieloną, a także dwie zupełne nowości – glinkę różową, która jest mieszanką glinek białej i czerwonej i ma być odpowiednia dla skóry wrażliwej i podrażnionej, a także glinkę żółtą, mającą działać matująco i przeciwłojotokowo (odpowiednia dla skóry mieszanej, tłustej, trądzikowej).
Spodziewałam się, że glinka żółta będzie miała zdecydowanie bardziej soczysty, żółty kolor, ale bardzo się zdziwiłam (na zdjęciu po lewej stronie; obok niej glinka różowa):
Kolejne produkty kupiłam z myślą o przygotowaniu peelingu do ciała. Jakiś czas temu pokazałam na Instagramie (klik) peeling domowej roboty, który nazwałam „Nutellą pod prysznic” – ze względu na jego fantastyczny, czekoladowo-orzechowy zapach. Było to moje pierwsze podejście do przygotowania tego produktu i mimo, że peeling sprawuje się świetnie, to muszę popracować nad jego konsystencją. Obecność maseł: shea i kakaowego sprawiła, że jest zbyt gęsty, dlatego następnym razem użyję więcej płynnych olejów. Obowiązkowo musi to być olej z orzechów laskowych (bez niego nie byłoby tego cudownego zapachu), ale spróbuję też dodać rafinowany olej ze słodkich migdałów, który należy do tanich olejów i cieszyłabym się, gdyby się sprawdził, bo obniży cenę produktu.
Olej z orzechów laskowych, nierafinowany: 24,90 zł/100 g (klik)
Olej ze słodkich migdałów, rafinowany: 20 zł/200 g (klik)
Masło kakaowe, nierafinowane: 13 zł/100 g (klik)
A tak wygląda masło kakaowe: jest bardzo twarde, dlatego niektóre sklepy sprzedają je w postaci pastylek, aby łatwiej było się nim posługiwać.
W mojej kosmetyczce obowiązkowo musi się znajdować także kwas hialuronowy – stosuję go zawsze w parze z olejami (mam na myśli oleje, które stosuję na twarz). To już moja druga buteleczka żelu o stężeniu 1,5%. Wydaje mi się nieco lepszy od wersji 1%, ale różnica jest niewielka, więc jeśli nie mieliście jeszcze żadnego z nich, możecie zacząć po prostu od tańszego (1%).
Potrójny kwas hialuronowy – roztwór 1,5% – żel: 13,90 zł/50 g (klik)
Jestem wielką fanką peelingu enzymatycznego z owoców tropikalnych, którego krótką recenzję znajdziecie tutaj. Słyszałam, że wersja „ananas i papaja” nie różni się od niego działaniem, dlatego tym razem to ją dodałam do koszyka. Jestem już po pierwszym użyciu i wygląda na to, że rzeczywiście, działanie pozostaje takie samo, ale zapach podoba mi się o wiele bardziej – jest egzotyczny, mocno ananasowy. Będę stosować z przyjemnością. 🙂
Peeling enzymatyczny – ananas i papaja: 15,90 zł/30 g (klik)
Ja zamówiłam wersję 60 g, ale nie widzę jej teraz na stronie. Żałuję jednak, że nie wzięłam większego opakowania. A tak wygląda zawartość:
Maska algowa peel-off z węglem aktywnym to dla mnie zupełna nowość, ale uwielbiam maski algowe na tyle, że chcę wypróbować jak największą liczbę różnych wariantów. Miałam już wersje rewitalizującą i nawilżającą (rewitalizująca była zdecydowanie lepsza), teraz pora na węgiel.
Maska algowa peel-off z węglem aktywnym: 10,50 zł/30 g (klik)
Ale spokojnie, to nie jedyna maska algowa, jaką sobie sprawiłam. 🙂 Skusiłam się na cztery maski w dużych saszetkach:
Rewitalizująca maska algowa peel-off z jagodą, morwą białą, czarną porzeczką oraz owocami acai: 13,90 zł/30 g (klik)
Liftingująco-rewitalizująca maska algowa peel-off z żeń-szeniem, zieloną herbatą oraz ziarnami kakaowca: 13,90 zł/30 g (klik)
Ujędrniająco-rozjaśniająca maska algowa peel-off z ekstraktami z marchwi i poziomki oraz olejem z opuncji figowej i beta-karotenem: 13,90 zł/30 g (klik)
Regenerująco-ochronna maska algowa peel-off z trawą pszeniczną, spiruliną oraz olejem z bazylii: 13,90 zł/30 g (klik)
Od dawna ciekawiły mnie również maski peel-off w żelu. Każde opakowanie składa się z dwóch części (faz): neutralnego żelu (30g), który na chwilę przed użyciem należy połączyć z fazą zawierającą wysoko skoncentrowane składniki aktywne. Gotową maseczkę nakładamy na twarz na 5 minut, następnie ściągamy w całości. Jestem ogromnie ciekawa, co też można zdziałać w te 5 minut (słyszałam, że naprawdę działają i efekt jest super).
Maska algowa peel-off w żelu z witaminą C: 19,90 zł/39 g (klik)
Oczyszczająca maska algowa peel-off w żelu z węglem aktywnym: 19,90 zł/39 g (klik)
Złota maska algowa peel-off w żelu z olejkiem pomarańczowym: 19,90 zł/39 g (klik)
Peeling enzymatyczny z owoców tropikalnych – żel peel-off: 19,90 zł/39 g (klik)
Znacie produkty z e-naturalne? Czy 18% rabatu też skusiło Was do zakupu czegoś ciekawego? 🙂
Ale wszystko ładnie opisałaś.
Też skorzystałam z tej promocji, bo faktycznie była ona bardzo atrakcyjna. Zaszalałam głownie z maskami algowymi.
PolubieniePolubienie